środa, 26 listopada 2008

Pingwiny, wieloryby

Chyba wszystkie miejsca w Argentynie, gdzie chroniona jest przyroda, wygladaja podobnie. Ścieżka lub inne miejsce kanalizujące ruch ludzi i cała reszta dookoła. Podobnie jest na Punta Tomba. Krótka, bo nieco ponad kilometrowa Ścieżka poprowadzona jest przez kolonię pingwinów Magellana. To miejsce jest jednym z największych skupisk tego gatunku. Kolonia liczy sobie ponad poł miliona osobników.
Pingwiny maja ok 40 - 50 cm wysokości, sa czarno - białe i mieszkają pod krzaczkami, które porastają step przy wybrzeżu Punta Tomba albo wręcz w dziurach w ziemi.
Od Argentyna
Przechadzają sie po swoim terenie, czasem zamierają w bezruchu albo przekrzywiają łepek na wszystkie strony patrząc na jakichś wielkich dwunogów. Często tez czeszą sobie skrzydła otwartym dziobem. Jak ktoremuś znudzi się stanie, to kładzie się, albo wręcz wali się na ziemie. Zdarza sie też, ze pingwin zamiera w bezruchu i tylko wiatr nim kołysze. Czasem dochodzi do sprzeczek czy bójek, ale częściej jeden ucieka przechodząc do poziomu i pomagając sobie skrzydłami. Pewnie tak jest szybciej.
Mimo, ze scieżka jest krótka, można łatwo spędzic tam kilka godzin obserwując pingwiny. Pomiędzy pingwnami chodzą sobie guanaco (podobne do lamy, tylko szczuplejsze),
Od Argentyna
można obserwować też inne gatunki ptaków.
Od Argentyna

Wstęp na Punta Tombo kosztuje 35 peso od osoby. Jak w całej Argentynie miejscowi maja taniej.
Punta Tombo odwiedziliśmy wczoraj. Dziś przejechaliśmy do Puerto Piramides - małego miasteczka położonego na półwyspie Valdes. Sam wjazd na półwysep kosztuje zagraniczniaka 45 peso plus 5 peso za samochód. W miasteczku wynajeliśmy bardzo ładny pokój za 180 peso (na 3 osoby) i udaliśmy sie na obserwacje wielorybów. Wycieczka kosztuje 180 peso od osoby, natomiast my dostaliśmy zniżkę 15% dzięki temu, że zatrzymaliśmy sie w tym a nie innym hotelu. Wykupiliśmy najdroższą opcję - przejazd pontonem, a nie dużą łodzia. Dzięki temu można podpłynąć bliżej.
Najwiksze ssaki świata robią wrażenie. Ogromne, majestatyczne cielska baraszkujące dostojnie w oceanie. Baraszkujace w szerokim tego słowa znaczeniu. To, co ogladaliśmy to zabawy par w wystawianie płetw, machanie ogonem, pływanie na plecach i inne wariacje zabaw w wodzie. Ponton podpływa blisko, wieloryby sa chwilami o kilka - kilkanaście metrów od nas. Wystawiają nosy i wydmuchują powietrze wraz z kropelkami wody, na których momentalnie tworzy się tęcza. Piękne, wspaniałe zjawisko.
Niestety nie było nam dane widzieć spektakularnych wyskokćw z wody, ale to, co zobaczyliśmy jest satysfakcjonujące. Warte swojej ceny. Szkoda tylko, że na nasz rejs zapisało się ponad 30 osób i ponton był duży. Płynąc w kilka osób, malym pontonem, można byc jeszcze bliżej zwierząt.
Od Argentyna

Kiedy widać, jak te olbrzymy tak bawią się w wodzie, nie sposób sobie wyobrazić, ze można polować na te majestatyczne zwierzęta. Zabijanie takiego piękna to jakieś barbarzyństwo, zresztą jak każde zabijanie nie wynikające z potrzeby obrony własnej lub zaspokojenia głodu. Wydaje sięczasem, ze gatunek ludzki nie dorósł do tego pięknego świata, w którym żyje.
Od Argentyna

Wywołałem na szybko kilka RAWów w aparacie i wrzuciłem tu:
http://picasaweb.google.pl/pcelinski/Argentyna#
Jakość na pewno kiepska, ale daje pewien pogląd. Lepsza wersja po powrocie do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz