czwartek, 27 listopada 2008

Peninsula Valdes

Dzisiejszy dzień poświęciliśmy na objechanie Półwyspu Valdes. I niestety znacznie poniżej oczekiwań. Miejsca udostępnione turystom pozwalają na obserwowanie zwierząt z odległości od kilkudziesięciu do ok dwustu metrów. Kolonia słoni morskich to kilkanaście - kilkadziesiąt sztuk tych olbrzymich fok wylegujących się na plaży. Bez długiego obiektywu nie ma mowy o dobrych zdjęciach. A same słonie fajne. Leżą sobie na plaży, posypują piaskiem przy pomocy płetw i w zasadzie nic więcej im do szczęścia nie potrzeba. Dopiero jak wejdą do wody widać grację z jaką poruszają się w ich ulubionym środowisku.
Byliśmy w miejscu, gdzie orki na fali przypływu częściowo wychodzą na brzeg, aby taką fokę złapać. Niestety orek nie było.
To, co jest udostępnione na półwyspie do oglądania chyba nie jest warte poświęcenia całego dnia. No ale teraz już to wiemy. Z ciekawostek udało się nam zobaczyć pancernika
Od Argentyna

i wielkiego pająka.
Od Argentyna

Poza tym kilka pingwinów Magellana.
Niedługo przejazd do Bariloche, a to już Andy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz