Zaraz za Bariloche spotykamy przydrożną kapliczkę, jakich wiele w Argentynie. Wszystkie są czerwone i wyglądają podobnie. Budzą skojarzenia z Indiami.
Od Argentyna |
Krajobrazy istotnie są piękne. Miejscami bardzo przypominają Norwegię.
Od Argentyna |
A kiedy wysiądzie się z samochodu i pójdzie kawałek w las, sceneria miejscami przypomina syberyjską tajgę z jej krytalicznie czystymi i zimnymi rzekami. Tylko las jest inny.
Teren jest górzysty, więc często można podziwiac wodospady
Od Argentyna |
Droga siedmiu jezior kończy się w San Martin de los Andes. I tu niespodzianka. Spotykamy sklep i wytwórnię czekolady o nazwie "Mamusia".
Od Argentyna |
To nie pierwszy polski ślad. W Trelew widzieliśmy sklep "Bocian", który w logo miał bociana z niemowlakiem w dziobie.
Na koniec dnia postaniwilismy obejrzeć górujący nad okolicą wulkan Lanin (3775 m. npm).
Od Argentyna |
Dojeżdżamy do jego podnóża równo z zachodem słońca, i przez chwilę jeszcze możemy go podziwiać w ostatnim świetle dnia. Do Bariloche docieramy ok 1:30.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz